Dnia 12 kwietnia 2022 roku razem z wolontariuszami Europejskiego Korpusu Solidarności wzięliśmy udział w debacie, która miała miejsce w Biurze Parlamentu Europejskiego przy ulicy Widok we Wrocławiu. Dotyczyła ona problemu, który jest obecnie bardzo dobrze znany każdemu z nas, wojny w Ukrainie. Zmierzając na ulicę Widok nie do końca wiedziałam co mnie tam czeka. Agresja rosyjska u naszych wschodnich sąsiadów jest tematem, o którym słyszymy niemal codziennie. Każdego dnia w telewizji, gazetach czy mediach widzimy mnóstwo wiadomości o tej mrożącej krew w żyłach sytuacji, dramacie rozgrywającym się tuż obok nas. Jednak w czasie „debaty na Widoku” po raz pierwszy miałam usłyszeć historię osób, które ta wojna dotknęła bezpośrednio. Zastanawiałam się, czy jestem w stanie postawić się na ich miejscu? Czy mogę w pełni zrozumieć ich sytuację? Ludzie, którzy jednego dnia, w jednej chwili stracili wszystko. Dach nad głową, pracę, szkołę, najważniejsze rzeczy, przyjaciół, rodzinę. Czy ja, osoba żyjąca w wolnym, bezpiecznym kraju ze wszystkim czego potrzebuję jestem w stanie postawić się w takiej sytuacji? Wydaje się to wręcz niewyobrażalne, tak jak niewyobrażalna jest krzywda jaką jeden człowiek potrafi wyrządzić drugiemu. Dlatego, idąc na ulicę Widok, obawiałam się tego co miałam usłyszeć.
Na początku pan dyrektor Leszek Gaś serdecznie nas powitał i przedstawił ogólne informacje dotyczące wojny oraz reakcji świata na nią. Pierwszymi osobami, które podzieliły się swoją historią były wolontariuszki Europejskiego Korpusu Solidarności, Nana i Natia z Gruzji. Przedstawiły nam prezentację o ciężkiej sytuacji swojego kraju w roku 2008. Opowiedziały swoje historie, podzieliły się dramatycznymi przeżyciami. Słuchając ich relacji trudno mi było powstrzymać łzy współczucia. Siedząc tam, patrząc na nie i słuchając ich opowieści o utracie, śmierci oraz zniszczeniu, moje własne problemy nagle wydały mi się błahe. Próbowałam sobie wyobrazić ich świat, ale do końca nie potrafiłam. Nie byłam w stanie znaleźć się w sytuacji, o której czytam w książkach, widzę na filmach, czy uczę się w szkole. Wręcz czasami ciężko było pojąć, że to prawdziwe przeżycia, prawdziwych ludzi. Prawdziwe historie, które zostaną z nimi na zawsze i poniekąd ze mną również.
Następnie swoimi przeżyciami podzieliły się osoby z Ukrainy, których dotknęła wojna tocząca się właśnie teraz. Wolontariusze Ruslan i Yuliia, Daniil oraz uchodźczyni Yuliia pokazali nam prezentację zawierającą informacje o sytuacji na Ukrainie, upamiętniającą poległych oraz dramat tych, którzy pozostali. Tym co bardzo mnie poruszyło były zdjęcia miast, w których mieszkali, spotykali się z przyjaciółmi, chodzili do szkoły i na zakupy. Miast w których jeszcze tak niedawno wiedli normalne, spokojne życie. Wolontariusze pokazali zdjęcia i filmy tych samych miejsc sprzed wojny i w jej trakcie. Walące się budynki, uciekający ludzie i zwierzęta, tłumy chroniące się na stacjach metra. A jeszcze przed chwilą było tam normalne życie, tak jak tutaj, we Wrocławiu. Po prezentacjach mieliśmy możliwość zadawania pytań wolontariuszom. Mogliśmy pytać o co tylko chcemy, bez żadnych tematów tabu. Padały pytania dotyczące różnych kwestii, zarówno wojny jak i ich prywatnego życia oraz planów na przyszłość. Czy my, Polacy, zrobiliśmy wystarczająco by im pomóc? Jakie jest ich podejście do społeczeństwa rosyjskiego? Czy są jakiekolwiek szanse by wojna teraz ustała oraz czy nowa, inna władzy w Rosji mogłaby coś zmienić? Wolontariusze podzielili się z nami swoją opinią i spostrzeżeniami na każdy z tych tematów. W ich głosie słychać było ból, strach, ale również nadzieję na dobrą przyszłość. Jestem bardzo wdzięczna Parlamentowi UE za zorganizowanie tego wydarzenia oraz wolontariuszom, że zgodzili się podzielić z nami swoimi osobistymi historiami i przeżyciami, które z całą pewnością są dla nich bolesne. Wzięcie udziału w tej debacie pomogło mi zrozumieć szerszy kontekst tego, co dzieje się teraz na świecie, ale też zmusiło mnie do myślenia o tym, co możemy zrobić, aby pomóc osobom poszkodowanym przez wojnę. Myślę, że takie zatrzymanie się na chwilę w naszej codzienności i posłuchanie osoby, która stoi przede mną, która była świadkiem tak wielkiej tragedii i która może opowiedzieć historię ze swojej, odmiennej niż moja perspektywy, jest bardzo ważne. Daje dużo do myślenia. Zmusza do refleksji, a także sprawia, że chcę dowiedzieć się czegoś więcej. Pośród różnych myśli, pytań i wniosków z debaty, uważam, że należy docenić to, co mamy, nawet najmniejsze rzeczy, najkrótsze chwile, drobnostki. Nie można zapominać o pięknie życia, które jest naszym udziałem. Jak mówi Kłapouchy w ,,Kubusiu Puchatku” nigdy nie wiemy kiedy niebo spadnie nam na głowę. Lecz również trzeba myśleć o innych. To ważne, żeby być dobrym dla drugiego człowieka, bo nigdy nie wiadomo przez co przechodzi. To ważne, żeby ofiarować pomoc ludziom którzy jej potrzebują. To właśnie my jesteśmy głównymi bohaterami na scenie tego świata. My go tworzymy i mamy wpływ na to, jak będzie się tutaj żyło nam oraz przyszłym pokoleniom. Nie chcemy więcej wojen, krzywdy ludzkiej i strachu. Pamiętajmy, że po drugiej stronie też są ludzie ze swoimi marzeniami i troskami życia.
wolontariusze, uczestnicy spotkania