
„Tak, ale…” — to zwrot, który brzmi rozsądnie. Często traktujemy go jako wyraz roztropności. Jednak w praktyce to małe słowo „ale” potrafi być skuteczną blokadą, ukrytym „nie”, asekuracją, która powstrzymuje nas przed pełnym zaangażowaniem. Często przenosimy ten mechanizm na naszą duchowość: szukamy Boga, ale na własnych warunkach. Ufamy, ale tylko do pewnego momentu.
W tę 3. Niedzielę Adwentu (Gaudete) chcemy spojrzeć na wiarę z innej perspektywy. Bóg nie używa drobnego druku. W świecie pełnym półprawd i kalkulacji, On wypowiada jedno, czyste i ryzykowne „Tak” — wobec człowieka, wobec życia, wobec Ciebie. To nabożeństwo jest zaproszeniem do wyjścia ze strefy bezpiecznych deklaracji w stronę zaufania, które nie stawia warunków.
Wyjątkowa forma transmisji
Nabożeństwo miało szczególny charakter również ze względów organizacyjnych – w naszym kościele gościliśmy ekipy realizacyjne Telewizji Polskiej.
Choć premiera telewizyjna nagranego materiału odbędzie się w terminie późniejszym, nie musicie czekać, aby wziąć udział we wspólnej modlitwie. Dzięki uprzejmości realizatorów udostępniliśmy sygnał na żywo na naszym kanale YoTube.
Link do kazania (YouTube)
Link do transmisji pełnego zapisu nabożeństwa (YouTube)
Harmonogram emisji:
- 🔴Premiera (YouTube): Niedziela, 14 grudnia, godz. 10:00 – transmisja w czasie rzeczywistym na naszym kanale parafialnym.
- 📺 PREMIERA TELEWIZYJNA (TVP Kultura): Niedziela, 21 grudnia, godz. 8:00.
Zapraszamy do bycia z nami – w ławkach kościoła Opatrzności Bożej lub przed ekranami, łącząc się w tej samej chwili, choć z różnych miejsc.

Link do kazania (YouTube)
Link do transmisji pełnego zapisu nabożeństwa (YouTube)
Skrót kazania
(Poniżej znajduje się skrót najważniejszych myśli kazania)
W teorii komunikacji istnieje pojęcie „semantycznej gumki do mazania”. To mechanizm, który pozwala jednym słowem unieważnić wszystko, co zostało powiedziane chwilę wcześniej – każdy komplement i każdą obietnicę. W języku polskim to potężne narzędzie destrukcji składa się z trzech liter i brzmi: „ALE”.
Wirus „Tak, ale…”
To bardzo popularny wirus naszej codzienności. Brzmi uprzejmie i racjonalnie, ale w rzeczywistości jest tylko ładnie opakowanym „nie”. Pozwala nam zachować twarz, nie tracąc strefy komfortu. „Tak, pomogę, ale jutro”. „Jesteś świetnym pracownikiem, ale…”.
Często ten sam mechanizm przenosimy na naszą duchowość. Ufamy Bogu, ale na własnych warunkach. Wierzymy, ale asekurujemy się na wszelki wypadek.
Bóg, który nie stosuje drobnego druku
Apostoł Paweł w Liście do Koryntian (2 Kor 1,18-20) dokonuje rewolucji w myśleniu o religii. Pisze, że w Chrystusie nie ma „Tak” i „Nie” jednocześnie. W Nim jest tylko czyste, absolutne „TAK”.
Co to oznacza? Że Bóg – w przeciwieństwie do nas – nie asekuruje się. Nie jest politykiem piszącym ustawy pełne luk, ani handlowcem ukrywającym haczyki w umowie. Bóg nie mówi: „Tak, zbawię cię, ale pod warunkiem, że będziesz idealny”. W Chrystusie Bóg mówi jedno, odważne „Tak” wobec człowieka. Bez gwiazdek. Bez aneksów. Bez „ale”.
„Tak” dla tych, którzy słyszą „Nie”
To Boże „Tak” jest fundamentem nadziei, zwłaszcza dla tych, którzy od świata słyszą ciągłe odmowy:
- Dla kobiety, która słyszy, że jest kompetentna, ale na awans lepszy będzie ktoś inny.
- Dla nastolatka, który czuje, że nie pasuje do schematu.
- Dla uchodźcy, który stracił dom i boi się o swoją przyszłość.
- Dla każdego, kto stracił zaufanie do instytucji Kościoła, ale wciąż tęskni za bliskością Boga.
Boże „Tak” nie jest nagrodą za naszą wiarę. Jest fundamentem, na którym w ogóle możemy stać.
Lekcja z „Błękitnej Kropki”
Gdy sonda Voyager 1 przesłała słynne zdjęcie Ziemi z odległości 6 miliardów kilometrów, nasza planeta wyglądała jak drobny pyłek zawieszony w promieniu słońca. Astronom Carl Sagan nazwał ją „Błękitną Kropką”.
Jeśli Bóg wypowiedział swoje „Tak” wobec tego mikroskopijnego punktu w kosmosie – to jest to najbardziej zdumiewające „Tak” w historii. Z perspektywy wszechświata jesteśmy niczym. Z perspektywy Boga – jesteśmy wszystkim. To uczy pokory, ale też daje pewność: w tej kosmicznej pustce Ktoś na nas patrzy. I nie jest to wzrok policjanta, ale spojrzenie miłości.
Amen, czyli Twoja odpowiedź
Na koniec zostajemy z pytaniem: czy w odpowiedzi na Boże „Tak”, my również potrafimy zrezygnować z naszych „ale”? Naszą odpowiedzią jest słowo, którego używamy na koniec każdej modlitwy: „Amen”. Ono wcale nie znaczy „koniec”. „Amen” znaczy: „Niech tak się stanie”. To moment, w którym przyjmuję Boże „Tak” i buduję na nim swoje życie. Bez asekuracji. Bez wahania. Bez „ale”.
