Tegoroczny Kiermasz Adwentowy przebił wszystkie poprzednie. Było więcej pyszności do zjedzenia, więcej rodzajów prezentów do kupienia oraz – jak sądzę – więcej odwiedzających, co zapewne przełoży się na większą kwotę uzbieraną na szlachetny cel.

Oprócz pysznych ciast serwowanych w kawiarence i grzanego wina, które przeszły już do tradycji, w menu znalazł się także barszczyk i bułeczki z kapustą, kompot o nieznanym mi składzie, ale wybornym smaku i gruzińskie ciasteczka. Wśród oferowanych wytworów pracowitych rąk naszych parafian znalazły się wieńce adwentowe, stroiki świąteczne, różnego typu bombki na choinkę, piernikowi bohaterowie Shreka i drobne pierniczki w słoiku. Widziałam także miód na sprzedaż, chociaż w tym wypadku to raczej dzieło pracowitych pszczół. Specjalnością adwentowych kiermaszów zawsze są domowe ciasteczka. W tym roku ich też było NAJwięcej – nawet zostało kilka torebek, które można było pod koniec kupić po obniżonej cenie, co jest absolutnym ewenementem!

Po raz pierwszy w tym roku pojawiło się też stoisko z używanymi książkami, które cieszyło się dużym zainteresowaniem. Tematyka przekazanych książek była bardzo różnorodna – od książek dla dzieci, przez albumy, biografie, po książki na temat ciąży i pierwszych miesięcy życia dziecka.

Nasz kiermasz gościnnie przyjęła Kamienica pod Aniołami, udostępniając salę konferencyjną na trzecim piętrze. Niektórzy nawet wyszli na taras, mimo że wcale nie było zbyt ciepło, jednak po emocjach przedświątecznych zakupów, widocznie trzeba było trochę ochłonąć.

Jeśli ktoś nie mógł być 1 grudnia na naszym kiermaszu, z pewnością może jeszcze kupić kartki świąteczne wykonane przez dzieci. Na pewno zaś w kancelarii dostanie świecę wigilijnej akcji pomocy dzieciom.

W tym roku zebraliśmy ponad 7600 zł, które przeznaczymy na dom dziecka w Meksyku oraz dla chorej na nowotwór dziewczynki z Cieszyna.

Dziękujemy organizatorom i darczyńcom!

JB, fot. Michał Sobczak